Z czepcem „do twarzy”?

Podczas codziennej pielęgnacji twarzy, skóry głowy, czy włosów, mamy dość przyziemne wyzwania, jak brudzenie linii włosów maseczką, pudrem, zabrudzenie poduszki podczas snu, kiedy włosy są naolejowane – taki jest kobiecy, piękny i relaksacyjny świat. Czasem trwa 5, czasem 15 minut, przy wyjątkowo dobrych wiatrach może nawet cały wieczór. Co z tym światem ma wspólnego turban do włosów i czy jest to must have kobiecej toaletki – poniżej kilka cennych podpowiedzi.

Elementy domowego SPA

Twierdzę otwarcie, iż nie istnieje lista koniecznych elementów, bo każda z nas tworzy je sama. Miliony czynników budują domową strefę relaksu i komfortu, zaczynając od naszego charakteru i potrzeb. Cześć z nas spędza tak niemal każdy dzień, nakładając maseczki, oleje, dbając o skórę, włosy, ciało. Części wystarczy, lub musi wystarczyć 5 minut i szybkie ogarnięcie przed snem. Ja należę raczej do tej drugiej grupy, jestem praktyczna, stawiam na szybką regenerację, wygodę, choć nie ukrywam, że od czasu do czasu marzy mi się wanna i kilka godzin w pianie. 

Podpytując bliskie memu sercu kobiety widzę, że poza podstawowymi elementami toaletki, prawie każda posiada opaskę, bądź chustę, która odsłania buzię w celu umycia, czy odseparowania twarzy od lini włosów. Też mam, używam, jednak odkąd uszyłam pierwszy czepiec dużo częściej udaje mi się połączyć pielęgnację skóry twarzy, z jednoczesną pielęgnacją skóry głowy i włosów. 

Nie mydl sobie oczu!

Czepiec sam w sobie spełnia funkcję m.in. ocieplacza / osuszacza głowy. Możemy pozostawić w nim włosy do wyschnięcia, a także umyć w nim buzię, nałożyć maseczkę z Rossmana, czy glinkę z Ministerstwa Dobrego Mydła – wiadomo. Nie jest on jednak receptą samą w sobie na zachowanie idealnej kondycji włosa, czy skóry. Nie będę więc mydlić Wam oczu twierdzeniami, że dzięki jego asyście Wasze włosy będą odżywione, a skóra gładka jak pupcia pociech. Twierdzę, że wspiera on i pozwala na pewnego rodzaju oszczędność czasu, przy jednoczesnym wspieraniu funkcji np. maseczek odżywczych, których wartość wzrasta w cieplejszej temperaturze. 

Jako izolator od skraplającego się oleju z włosów, czy odżywczej maseczki, chroni nasze oczy, a na tym punkcie mam hopla! Od dziecka mam bardzo wrażliwe oczy, nie znoszę jak cokolwiek się do nich dostaje, a już z pewnością strużka spływającego oleju kokosowego, czy maski regeneracyjnej!

Turban, czepiec na mokre włosy Meadow Vintage.
Czy podczas makijażu z czepcem nam do twarzy? Oceńcie sami, na zdjęciu czepiec cieszący się największym zainteresowaniem – Meadow Vintage.

Podkład zbiera się na lini włosów

Większość z nas codziennie używa podkładów, pudrów, robi pełen makijaż. Jednym z wyzwań jest regularne „malowanie”, czy inaczej mówiąc „brudzenie” lini włosów nad czołem i przy uszach. Przy użyciu czepca możemy odizolować ten fragment tak, aby równomiernie rozprowadzić makijaż, nie tworząc na twarzy maski. 

Pamiętajcie jednak, że za efekt „maski” odpowiada nie tylko przybrudzona linia włosów, ale wiele innych czynników, dlatego poza czepcem warto zwrócić uwagę na: odpowiednią tonację podkładów, primer, „narzędzia”, technikę nakładania, ale przede wszystkim poznanie własnej cery, dobranie kosmetyków. W tych kwestiach sugeruję jednak konsultację ze specjalistami innej maści, polecam (i kocham!) Red Lipstick Monster. Jam jest ekspertem od czepców, nie makijażu 😉

Z czepcem „do twarzy”

Czepce nie są jedyną i uniwersalną formą domowego nakrycia głowy. Ich forma jest jednak na tyle elastyczna, że większość z nas, poza praktyczną stroną czepca widzi w nim siebie – piękną, estetyczną, w jakiś sposób ukoronowaną. Od grudnia 2021 szyję dla kobiet. Z ogromną radością stwierdzam, że żadna z Was nie zwróciła jeszcze tego produktu, nie zgłosiła reklamacji. W zamian tego dostaję od znacznej większości feedback, który brzmi „kocham go” i to dosłownie, kropka w kropkę w takiej formie.

To bardzo piękne ukoronowanie dla mnie, twórczyni i pomysłodawczyni czepuszków, które powolutku goszczą w Waszych toaletkach, szafach, garderobach.

Na ten moment szyję z trzech materiałów, jednak regularnie pojawia się w mojej głowie myśl o wprowadzeniu kolejnych wzorów, ciekawa jestem co sądzicie o takiej ścieżce rozwoju. Do tej pory udostępniłam materiały kwiatowe, kolorowe (dla zainteresowanych, możecie je obejrzeć w powyższej galerii lub klikając tutaj ), myślę jednak, czy dodać gładkie, jednolite materiały. Przykładowo zastanawiałam się o odcieniach bardziej stonowanych, beżach, kolorach lnu, takich bliższych temperaturze i kolorom ziemi.

Chciałabym sprostać oczekiwaniom różnych gustów, dlatego pomyślę. A tymczasem dziękuję za ogrom zaufania i zainteresowanie tym, powiedzmy to wprost – dość dziwnym i nieoczywistym produktem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiązane wpisy

#Konkurs na miłość.

…do siebie. Kochamy wygrywać, right? Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie pomysł na zaktywizowanie profili w Social Media, ale nie mogłam pogodzić się z

Czytaj więcej »