Opublikowano Dodaj komentarz

Wywiad z portkami.

Krótkie spodenki do spania to forma wymyślona już bardzo, bardzo dawno i za siedmioma rzekami. Nie chciałam produkować kolejnych „bokserek” do spania – tych jest w brud i są od ręki dostępne w popularnych sieciówkach, więc uważam, że mamy obecnie w czym wybierać! Podeszłam do sprawy świeżo, wariacko, ale też z dużym poszanowaniem potrzeb. Odpowiedziałam na podstawowe pytania, czego potrzebuję śpiąc i tak powstały – dziwne w portki od piżamy.

W_Portki i W_Koszulka o wzorze Meadow Vintage – tak prezentują się w rozmiarze S/M/L na modelce o biodrach 97 cm.

Pytania do portek.

“Kto pyta, ten…”, wiadomo. Podchodząc do projektu zebrałam pytania własne, a później pomyślałam o innych pupach i brzuchach i tak stworzyła się lista potrzeb, które doprowadziły do mety – minimum szwów, zero suwaków, dużo luzu, przewiewu i nieobtartych ud.

Pytanie 1: Co najbardziej drażni w piżamowych spodenkach?

Odpowiedź: Metka i duża ilość drapiących szwów. 

W_Portki: Szyte są ze sporej ilości materiału, ale mają zminimalizowaną ilość cięć, a co za tym idzie, szwów. Metki – brak, nie lubię jak drapie w lędźwiowe dołeczki.

Pytanie 2: Czy do spania potrzebna jest kieszeń?

Odpowiedź: Do spania nie, ale jak wstanę i pochodzę w sobotni poranek po domu to przecież, gdzieś muszą wylądować chusteczki, telefon i inne takie takie…

W_Portki: Jest kieszonka! Mała, ale dziarsko spełnia potrzeby.

Kieszonka na lewej nogawce. W_Portki Cherry Blossom.

Pytanie 3: Czy to słuszne, kiedy gumka od portek pije mnie w podbrzusze?

Odpowiedź: Niesłuszne i dodatkowo zostają nagniotki na skórze, co swędzą i łapią kolor czerwieni.

W_Portki: Guma jest wszyta tylko w tylnej części portek, żeby dać możliwość dopasowania rozmiarowego. Przód to zwiewny materiał, którego jest bardzo dużo. Ma bardzo luźno oplatać brzuch i biodra i przede wszystkim dostosowywać się do naszego ciała, kiedy śpimy, bo każdy brzuch potrzebuje indywidualnego oplatanka. 

W_Portki Navy Eucalyptus w zestawie z koszulką.

Pytanie 4: Czy lubię wyglądać wyjątkowo?

Odpowiedź: Lubię.

W_Portki: Krój portek jest zabawny, ponieważ w połączeniu z figurą, na każdej posiadaczce prezentuje się inaczej. U jednej stworzą one wiele pofalowań i artystyczny nieład, u innej luźne bokserki, każda z nas nabiera im kształtu i to jest fenomenalne oraz daje poczucie oryginalności i wyjątkowości.

Pytanie 5: Czy lubię odkładać w karton ciuchy, których nie mogę nosić ze względu na ciążowy brzuszek?

Odpowiedź: Większość nie lubi i ma też obawy, że po porodzie nie uda się powrócić do figury, płaskiego brzucha, itd., więc ulubione ciuchy i tak pójdą “do lamusa”.

W_Portki: Z poszanowaniem dla różnych brzuszków, zapas materiału na przedniej klapie jest tak duży, że z biegiem dziewięciu miesięcy czasu można nieco luzować sznureczek i zwiększać obwód spodenek, podczas gdy brzucho rośnie. Po urodzeniu dzidziucha można portki ponownie zmniejszać dzięki sznureczkowi, albo i nie zmniejszać, jak brzuch uparcie chce się prezentować wypukle- up to you 😉

W_Portki Apple Flower w zestawie z koszulką.

Pytanie 6: Czy zdarza się wyskoczyć w piżamie do sklepu, otworzyć kurierowi, albo koleżance? 

Odpowiedź: Tak.

W_Portki: Noooo… Po prostu w portkach nie ma wiochy! Prezentują się jak letnie gacie, a nie typowy #sleepwear, wiec można otwierać nawet, jak zapuka Sarah Jessica Parker, żeby zabrać nas na kawę do Starbucksa.

Pytanie 7: Jest Twoje! Zadaj je sama, znajdź odpowiedź, sprawdź, czy moja wariacja jest dla Ciebie 🙂

Odpowiedź: …

W_Portki: …

Podsumowując…

Dziwne są te portki, bo też „dziwny jest ten Świat”, „ludzkich spraaaaaaaw”, ale słuchajcie – dobre są! Są super wygodne, bardzo luźne, elastyczne i kochają je posiadaczki ud wszelkich. Z dużym zadowoleniem wypuszczam ten produkt w świat i czekam na Wasze wiadomości, czy dobrze trafiłam z tym szalonym krojem.

Zapraszam także do rzucenia okiem na komplety, bo można do portek dorzucić koszulkę, która również ma kieszeń – to chyba oczywiste dlaczego… 😉 

Opublikowano Dodaj komentarz

Autorskie wzory – “nie dziękuję”.

suszony kwiat bawełny

Czy to śmiałe wyznanie i czy to wypada tak odsłonić cały pomysł na biznes? Mądrzy, bogaci ludzie twierdzą, że przepis na sukces i tak jest już dostępny dla każdego na YouTube, a i tak mało kto po niego sięga. Może też dołączę do tej grupy i wskoczę w_kimonie na okładkę FORBES? No nic. Do rzeczy!

Marki odzieżowe prześcigają się w wyszukanych wzorach, współpracach artystycznych, samodzielnej produkcji, często motywują tym również wysokie ceny produktów. Nie krytykuję, nie odrzucam, wybrałam po prostu nieco inną drogę, z pełną świadomością i namaszczeniem własnego procesu, dlatego odsłaniam się przed Wami i już zmierzam z opowieścią, z czego wynika ta decyzja. Mądra – tak, sądzę, że to decyzja z kategorii mądrych.

Przesyt rynku

W rodzącym się w głowie pomyśle, marka W_Store miała bazować na zaprojektowanych samodzielnie wzorach. Szyję, znam kobiety, rozmawiam z nimi, obserwuję trendy, mam w domu wspaniałego grafika – będzie pięknie! Tak, tak, ale… „Po co?”*

Polski rynek dzianin i tkanin jest nasycony. Ilość hurtowni, producentów, sklepów online i offline jest tak duża, że postanowiłam zrobić w pierwszym ruchu solidny rekonesans. Długo to trwało, bo oczywiście po wyborze wzorów postanowiłam je zakupić, dotknąć, uprać, zobaczyć kurczliwość, przyjemność dla skóry. Potem gdzieś pokazałam się w uszytku “na kawie” to od razu chciała siostra i koleżanka i mama koleżanki i tak wybierałam, wypytywałam i zrozumiałam! 

Koła dwa razy nie ma co wymyślać, skoro istenieją przepiękne wzory, ktoś je już przetestował, znalazł odpowiednie numery barw do druku, wydał na to pieniądze, wypuścił na rynek i szuka kupca, to nie ma sensu generować kolejnego źródła nowych wzorów, które:

A: musiałabym z kimś skonfrontować, uszyć coś, pójść na kawę, zachwycić czyjąś siostrę, itd.,

B: Musiałabym porobić próby nadruków, pewnie coś poprawić, porobić kolejne…

C: zrobić zdjęcia użytków, modelek w kimonie, gumce, czepcu (pewnie jeszcze bym na coś wpadła).

D: zaryzykować sprzedaż,

E: jak EWENTUALNY BRAK SPRZEDAŻY i co wtedy? Na co dzień żyję z poszanowaniem środkowiska, podejmują świadome wybory, więc kolejne 30 czy 70 metrów bawełny (subiektywnie pięknej) to średnia wizja, o finansach nie wspominając.

Uszanowałam więc pracę, którąś ktoś już wykonał, wyszukałam wzory, z których uszyłam 3 pierwsze czepce i nazwałam te patterny: #AppleFlower, #CherryBlossom i #MeadowVintage. Poniżej prezentuję je na kimonach – moim ukochanym produkcie tego sklepu.

Wyjątkowe wzory

Jeśli pomyszkujecie nieco po internecie, znajdziecie wszystkie materiały, które prezentuje W_Store. Można je zakupić – niestety w nieco wyższych cenach, bo to zakup detaliczny, ale jednak. Można je zakupić, skroić, uszyć – brzmi jak cynizm, ale nie jest nim! 

Wychowałam się w domu, gdzie ubranka na chrzciny, sukienki na przedstawienia i swetry z wiewiórką szyte były lub dziergane przez babcię i mamę. Inne czasy, inny spryt, na inne umiejętności zwracało się uwagę, ale wiem, że część mam i babć pielęgnuje przekazywanie takiej wiedzy, albo zwyczajnie sami / same interesujemy się szyciem. 

Nie chcę stać na przeszkodzie osobom, które zakochały się w tkaninie, a nie mogą finansowo pozwolić sobie na zakup moich produktów. 

Nie każdego stać na kimono za 299 zł 

Mam całkowitą świadomość, że produkt „po domu”, za który mamy zapłacić niemal 300 zł to produkt z kategorii tych luksusowych. Jestem konkurencyjna rynkowo, polskie marki szyjące kimona proponują ceny między 450-500 zł. Ja pracuję własnymi rękami, więc marża krawcowej to przyszłościowo spora zmiana dla mojej działalności, niemniej nie chciałam nigdy prezentować produktów za najwyższe stawki, a wierzę że swój kawałek tortu zawsze uda mi się oddzielić.

Biorę poprawkę na to, że część osób umie, bądź podejmie wyzwanie uszycia czegoś samodzielnie. Umówmy się – jeans też można kupić i uszyć spodnie, a jakimś cudem Levi’s nadal istnieje i ma się świetnie, dlatego odważyłam się tak jasno postawić sprawę. Wiem również, że mój krój może zwyczajnie nie przypaść komuś do gustu, a tkanina owszem. I tak o to będzie wolał coś smuklejszego, przyciętego w talii, z długim / krótkim rękawem, z paskiem, bez, z suwakiem, czy kieszenią na plecach – śmiało, działajcie, zachwyca mnie to!

I wiem, wiem… To brzmi jak średni model biznesowy, ale wierzę w niego. Szczerością i transparentnością niejednokrotnie zachodziliśmy daleko.

Czy nigdy nie będzie autorskich wzorów tkanin?

„Nie mówię nie”. Aktualnie podążam za swoją pierwotną decyzją. Chodzą mi po głowie kolejne projekty, odezwało się również kilka osób chętnych do takiej współpracy. Może nadejdzie wyjątkowa okazja, jakieś limitowanej edycji, nie wiem. Zobaczymy. Na ten moment nie wiem czy ręce wkładać w materiały, nici, skrajanie, czy pakowanie przesyłek… Jest sporo pracy, żeby zdążyć z aktualnymi zamówieniami, dlatego aż tak przyszłościowo nie myślę i wybieram nowe wzory w ramach swojej wyjściowej filozofii. Z tego też powodu nowe kimona które wprowadziłam dzisiaj do sklepu, zdecydowałam się udostępnić w ramach PRE-ORDER (przedsprzedaż).

PRE-ORDER, czy to takie atrakcyjne?

To zależy jaki mamy charakter. Ja nie lubię czekać, wolę zamówić i dostać paczkę najlepiej tego samego dnia. Odkąd mam sklep online widzę, że nie wszystkie klientki zmierzają za tą filozofią.Wybierając płatność przelewem, niektóre z Was od razu dokonują płatności, natomiast jest spora część klientek, które opłacają zamówienie nawet po 2 tygodniach od złożenia go w sklepie! Takim osobom akurat polecam formę PRE-ORDER, poczekają chwilę dłużej, co najwidoczniej nie jest wyrzeczeniem, a do tego wybrany produkt zakupią nieco taniej niż te dostępne w regularnej sprzedaży. 

Niższa cena to jeden z motywatorów, dlatego nie boję się tego wyzwania. Dla porównania cen zerknijcie na wszystkie produkty w sklepie, podrzucam tutaj.

Podkreślam też, że ciężko jest samodzielnie poradzić sobie z taką ilością szycia, więc prezentuję materiały, kroje, szczegóły, a w tym czasie mam 2-3 tygodnie, żeby przygotować dla Was nowiutkie, świeżutkie kimona. Taka forma zakupu to poniekąd ukłon w moją stronę, za który z góry bardzo dziękuję wszystkim decydującym się na takie zakupy.

Produkty dostępne w PRE-ORDER znajdziecie razem z pozostałymi kimonami – dla niecierpliwych poniżej prezentuję je w wersji złożonej, gotowej do wysyłki.

To przepiękne, lekkie 3 nowe wzory kimon. Pierwsze paczuchy wypuszczam w świat już 8 lutego 🙂

Stay Tuned!

Weronika 

*cholercia nie pamiętam, kto zadał mi to pytanie.

Opublikowano Dodaj komentarz

Idziemy W_Kimono!

Szlafrok bawełniany kimono butelkowa zieleń w kwiaty

Prace nad kimonami trwały paradoksalnie dłużej niż nad czepcami, ponieważ to właśnie kimono miało otworzyć wrota W_Store, przeciąć wstęgę krawieckimi nożycami i pociągnąć za sobą inne produkty „do kompletu”, ale co się odwlecze…

Kimona szyjemy z kwiecistej bawełny premium. Są delikatne, zwiewne, przepiękne. Wzór ze zdjęcia to Meadow Vintage.

Pierwsze kimono uszyłam na zlecenie siostry, drugie dla siebie, trzecie dla marzącej o nim przyjaciółki, z okazji urodzin. Równie znaczącą inspiracją stała się postać grana przez Gillian Anderson w spektakularnym serialu „Sex Education”, która sunęła jak nimfa po tym cudnym, drewnianym domu, przyodziana w przepiękne podomki, szyte właśnie na krój kimona. Jak się oprzeć wizji bycia nimfą sunącą po podwarszawskim mieszkaniu niczym Jean Milburn? Nie da się i tak oto ruszyły prace!

Gillian Anderson ubrana w kimono. Scena z serialu “Sex Education”. Copyrights: Netflix

Kimono analizowałam początkowo w sieci, pod względem kroju i niesamowitej prostoty cięcia. Jest to oczywiście bezdyskusyjny symbol Japonii, ichniej estetyki, kultury i tradycji, do których w żaden sposób nie staram się nawiązać doborem materiałów czy filozofią. Wypijam esencję wyjątkowego kroju tego stroju, które poza formą jest niesamowicie wygodne i jednocześnie dość elastyczne jako odzież – przykładowo samo wiązanie paska znacznie zmienia jego wygląd. Gdyby zostawić kimono niezwiązane, swobodnie opadające, osiągamy efekt płaszcza, rozpiętej narzutki na ramiona. Zachwyciło mnie więc, jak wyjątkowo ten krój pracuje, jak u jednych potrafi uwydatnić kształty, a u innych skryć to, czego nie chcą pokazywać lub wybitnie podkreślać.

Tradycyjne kimono japońskie, w dzisiejszych czasach nosi się głównie na specjalne okazje, takie jak np. ceremonie zaślubin. Refleksja o tym “zastosowaniu” popchnęła mnie do spojrzenia na kimona pod zupełnie innym kątem i pomyślałam, że ubierając względnie monotonną codzienność w “coś” tak wyjątkowego, dajemy same sobie choćby niewielki element wyróżnienia i możliwość nacechowania każdego dnia celebracją, lekkością, pięknem. Takie przemyślenie wyrwało mi z przepony “EUREKA!”I wtedy właśnie zabrałam się za tworzenie kroju.
Podczas prac bardzo zależało mi na elastyczności rozmiarów. Początkowo szukałam złotego środka i ostatecznie udało się stworzyć dwa uniwersalne rozmiary, aby tak, jak przy zakupie turbanów, nie musieć spędzać ciężkich godzin w poszukiwaniu odpowiedniego dla siebie.

Co wyróżnia nasze kimona?

  • krój jest cięty klasycznie – plecy to jeden element materiału, a przód tworzą kolejne dwa, także całość kimona powstaje łącznie z zaledwie trzech elementów,
  • ramiona są lekko wymodelowane, aby subtelnie otulały ciało i ręce bez tworzenia zbędnej ilości fałdek na przedramionach i pod pachami,
  • Materiał, z którego są szyte to wyjątkowo miękka i przyjemna dla ciała bawełna premium, dzięki czemu kimona doskonale odnajdują się także bezpośrednio na nagim ciele,
  • Krój uwzględnia zróżnicowanie w noszeniu – w jednej wersji kimono jest bez paska, zapina się je jednym guziczkiem i wówczas układa się jak przepiękna, prosta suknia. Druga możliwość to przeciągnięcie przez tylną klamrę paska, dzięki któremu możemy zebrać kimono w talii, czy biodrach i stworzyć efekt bliższy pierwowzorowi. Oczywiście możemy również nosić je luźno rozpięte,
  • Długość kimona zależy od wzrostu – u wysokich osób będzie ono sięgało do okolic łydki, natomiast u niższych potrafi dotrzeć nawet do kostki. W obu wersjach wygląda fenomenalnie, jest oryginalne i u każdego wygląda dzięki temu niepowtarzalnie,
  • Wszystkie kimona powstawały na bazie rozmów ze znajomymi, mamą, przyjaciółkami i dlatego jednogłośnie padła decyzja o dwóch sporych kieszeniach, dzięki którym możemy mieć przy sobie najważniejsze rzeczy, takie jak telefon, czy chusteczki.
  • Materiały, które tworzą kimona to wzory, z których szyjemy także turbany i akcesoria do włosów, dzięki czemu można tworzyć mniej lub bardziej oczywiste łączenia deseni i kompletów.
  • rezerwa materiału na klapach z przodu pozwala idealnie odnaleźć się w nich kobietom w ciąży, czy po porodzie – nic nie uciska, nie uwiera, raczej otula i uspokaja.

Mam ogromną nadzieję, że podzielacie mój entuzjazm i po otuleniu się w_kimono poczujecie ukojenie i spokój, poczujecie się pięknie, wyjątkowo, subtelnie i kobieco.
Kimona zarywają nam obecnie ostatnie chwile grudniowych nocy i dni i już w pierwszym tygodniu stycznia 2022 pojawią się na stałe w ofercie W_Store. Zachęcamy na ten moment do zapisania się na listę oczekujących, poprzez kliknięcie przy kimonach przycisku „powiadom, gdy artykuł będzie dostępny”, dzięki czemu otrzymacie informację tuż po wstawieniu tych rarytasów do sklepu.

Zapraszamy do regularnego odwiedzania sklepu, bo kimona to zaledwie przystanek w liście ogromnych planów i kolejnych, pięknych, bawełnianych projektów.Wszystkie produkty naszego sklepu znajdziecie tutaj.

Opublikowano Dodaj komentarz

Bawełna to cud.

Suszony kwiat bawełny

Sen, spanie, dom, miękkość materaca, świeżość pościeli, ciało w pieleszach, gładkość skóry po prysznicu – to lista punktów wyjścia, które gdzieś w swoim składzie muszą mieć choć trochę bawełny.

Kwiat bawełny uchwycony podczas sesji zdjęciowej naszych produktów. W tle gumki i krawatki.

W miękkość tego materiału można wszyć takie ciepełko, trochę puchu i trochę pampuchów robionych na parze, a nawet fontannę z mlecznej czekolady, w którą chce się czasem wcisnąć słodką truskawkę, czasem koniuszek palca, a czasem wskoczyć i potaplać się na golasa w całości.

Kto nie ma choć jednej bawełnianej rzeczy w szafie, niech pierwszy rzuci to wszystko! My moglibyśmy mieć bawełniane „myśli i słowa, by znowu spróbować…”! I majty i rajty, zasłony, szlafroki, pościele – no wszystko! Uwielbiamy bawełnę w różnych gramaturach, sensach, momentach, okazjach. Dlatego wszystkie produkty, dostępne w naszym sklepie, szyjemy właśnie z tego materiału. Uwielbiamy nawet jej kwiaty suszone, które subtelnie dekorują wnętrza i mają te kuleczki, które d o s k o n a l e odnajdą się zarówno w ślubnych wiankach, jak i zimowych skarpetach.

Bawełna to cud.

Bawełna, która jest w naszych produktach to tak zwana bawełna PREMIUM, ale nie chodzi o samą nazwę tylko o jej miękkość, grubość i jakość.
To nie ta bawełna, którą babcie krochmaliły nam prześcieradła, a jak wskoczyliśmy w pielesze to rano zostawały nagniotki na twarzach. To jest ta inna, ta miękka, ta co czasem chce się w nią wcisnąć słodką truskawkę, czasem koniuszek palca, a czasem wskoczyć i potaplać się na golasa w całości.
Jeśli masz ochotę wskoczyć w bawełnę, zapraszamy do zakładki SKLEP na naszej stornie.

Opublikowano Dodaj komentarz

Zero, zero ZERO W_ASTE!

Frotka do włosów ze wstążką butelkowa zieleń w kwiaty

Tam gdzie marki szukają rozwiązań LESS WASTE oraz ZERO WASTE, tam postanowiliśmy stanąć po mądrości i inspiracje na każdy z projektów. Jak to jest produkować absolutnie ZERO STRAT? Zmierzamy z odpowiedzią!

Ścinki i końcówki materiałów można wyrzucić, tylko po co? Z takich pozostałości szyjemy przepiękne gumki i wstążki, doskonałe dodatki codziennych stylizacji.

Szyjąc, tnąc i pracując z materiałami, na podłogę spada bardzo dużo „resztek”. Projektując czepce, zdecydowaliśmy się szyć je z prostokątów, ze względu właśnie na minimalizację strat. Mimo więc, że czepiec jest dla Was pełną formą, bardzo pulchną i okrągłą, to krój powstaje z prostokąta – istna magia, prawda? Sam czepiec nie generował więc problemu, bo rolki materiału to dłuuuuuuuuuugie, na kilkadziesiąt metrów prostokąty, wystarczyło je więc odpowiednio podzielić, pociąć i generować zero strat. Brzmi utopijnie i……początkowo, trochę tak było. Co np. z paskami, które mają finezyjne skosy na krańcach? Jak je ciąć? Zaczynając od pytań o paski, idąc od punktu do punktu zaczęliśmy wymyślać produkty, które powodują 100% zużycia rolki materiału.

W_gumki

…weszliśmy w myśl idei. Tnąc paski do czepców, jeden „skrawek” który zostawał, idealnie nadawał się długością i szerokością na gumki, czy frotki

W_krawatki

…postanowiliśmy wkroczyć, żeby urozmaicić Wam codzienność i jednocześnie wykorzystać wycięte z pasków skosy.

Te wszystkie produkty możecie obserwować na co dzień w naszym sklepie. Staramy się regularnie rozwijać asortyment, a ten dostępny obecnie znajdziecie tutaj.

A co z resztą?

Przecież i tak zostają koniuszki, nici, czy źle skrojone fragmenty? Otóż zbieramy je wszystkie w lniane worki i niebawem sklep wypełni się dekoracyjnymi, pulchnymi poduchami, których środek zbudują właśnie takie trójkąciki, nitki, źle przycięty prostokącik, czy końcówka tasiemki. Sięgajmy po kreatywność, dzięki niej z absolutną pewnością i nawet lekką dumą, przedstawiamy się jako marka, która generuje ZERO STRAT – co do najmniejszej niteczki!

Sięgajmy po kreatywność, dzięki niej z absolutną pewnością i nawet lekką dumą, przedstawiamy się jako marka, która generuje ZERO STRAT – co do najmniejszej niteczki!